Strona:Romain Rolland - Dusza Zaczarowana II.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale siła jednorodna ujmuje już ten splot włosów ciemnych nakrapianych, łyskami złota. Duch nienazwalny wiedzie trzody marzeń na paszę cieniów, a cicha nadzieja pilnuje. Wszechwładna grawitacja popycha żądzę, króla światów, na rozłogi zdradliwe i przepastne, które ją wchłaniają.
Anetka czuje, że płynie rzeka zaczarowana, otacza ją pierścieniami swych fal, ona się poddaje, igrając z chytrą, unoszącą ją potęgą, ale gdy zbudzony rozum chce to skontrolować, zastaje Anetkę, która wyrwana z jednego marzenia szuka drogi w inne. Wytwarza sobie tedy zapomocą ścisłych elementów dni upłynionych romans życia przeszłego, lub tego, które ją czeka może, i udaje, że wierzy w ciągłość wielkiego marzenia. Wie dobrze, że znikło, ale nie niepokoi jej to. Czuje, że, jak ów oblubieniec z ewangelji, wróci w chwili najmniej spodziewanej.
Mnóstwo kobiecych dusz wyraża w kształcie owej rzeki wnętrznej, skryty genjusz swój. Ten, ktoby umiał czytać, znalazłby w głębi ciemne namiętności, wizje ekstatyczne i przepaści bez dna. Jednocześnie przychodzi jednak w codziennem życiu do głosu rozsądek właściwy poprawnemu mieszczaństwu, zajęty interesami, chłodny i rozważny, chlubi się, często przesadnie, jak Anetka wobec uczennic i syna (ale nie dają się oszukać), pozorami zimnego rozumowania, oraz moralizowaniem...
Malec wiedział, jak sprawy stoją. Patrzył dalej, umiał czytać pomiędzy wierszami i nie tajną było mu rzeczą marzenie. Codziennie miał chwile królewskiej samotności, kiedy mu w pustem mieszkaniu nie przeszkadzał nikt. Niebaczna, jak zawsze, Anetka zostawiała mu do dyspozycji różne książki, szczątki bibljo-

188