Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
215
URZECZYWISTNIENIE NIESKOŃCZONOŚCI

się służbą miłości, wszystkie strapienia i dolegliwości życia nabierają znaczenia doświadczeń; tedy je znosi z triumfem, aby dowieść siły swojej, z uśmiechem, aby odebrać nagrodę z rąk kochanka. Ale póki trwać będzie uporczywie w ciemności, i nie uchyli zasłony, i nie rozpozna kochanka, i to wie tylko, że świat jest odeń odrębny, póty spełnia robotę sługi, tam gdzie władać by mogła jak prawowita królowa; tonie w zwątpieniu, łka w smutku i rozpaczy. Idzie od głodu do głodu, od przykrości do przykrości i od lęku do lęku.[1]
Nigdy nie zapomnę urywku pieśni, zasłyszanego kiedyś o świtaniu, wśród pogwaru tłumów, które się w przeddzień zebrały na święto:.. Przewoźniku, weź mnie na drugą stronę rzeki“.
W zgiełku wszelkiej pracy naszej rozlega się ten okrzyk: „Weź mnie na drugą stronę“, W Indjach woźnica śpiewa z kozła, jadąc: „Weź mnie na drugą stronę“, Kupiec wędrowny wydziela towar klientom i śpiewa: „Weź mnie na drugą stronę“.

Co znaczy ten krzyk? Czujemy, że nie jesteśmy u mety; i mimo wszystkie nasze

  1. dāurbhikṣādyāti dāurbhikṣaṁ kleśāt klēśaṁ bhayād bhayam. Przykrość, kłopot i t. p. (trouble w ang. przekładzie) jest może tutaj za słabym wyrazem na oddanie kleśā; raczej by powiedzieć: klęska. Zresztą nie wiem, skąd wzięta ta połówka zwrotki, bo nie z autentycznych upaniszadów. Zamiast dāurbhikṣa poprawniej byłoby durbhikṣa.