Strona:Rabindranath Tagore-Sadhana.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
116
R. TAGORE: SĀDHANĀ

popełnić samobójstwa i mimo to żyć. Nie możemy twierdzić, byśmy posiadali nieskończoną wolność na to, ażeby się zakuć w kajdany, bowiem kajdany są końcem wolności.

Tak więc w wolności woli naszej spotykamy ten sam dualizm pozoru i prawdy — samowola nasza to tylko pozór wolności, prawdą zaś miłość. Kiedy staramy się uniezależnić ten pozór od prawdy, wysiłek nasz wiedzie do nędzy i dowodzi wkońcu swej czczości. We wszystkiem jest ten dualizm pozoru i prawdy, māyā i satyam. Słowa, to māyā tam gdzie skończone i gdzie są tylko dźwiękami, to satyam[1] tam gdzie przedstawiają pojęcia i są nieskończone. Jaźń nasza, to māyā, gdzie jest tylko osobniczą skończoną, gdzie oddzielność swoją uważa za bezwzględną, to satyam, gdzie uznaje treść swą w powszechności i nieskończoności, w jaźni najwyższej, w paramātmanie. To ma na myśli Chrystus, kiedy mówi: Zanim Abraham był, jam jest[2]. To jest wieczne Jam jest, dźwięczące w tem Jam jest, które we mnie jest. Jam jest, osobnicze osiąga cel swój zupełny, kiedy urzeczywistni swą wolność harmonji w nieskończonem Jam

  1. satyam „prawdziwe (das Wahre), prawda“. Wyraz pochodny od imiesłowu czasownika być, a więc pierwotnie: to co istnieje, co jest rzeczywiście.
  2. Jan 8, 58.