Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ta arystokratka patrzyła nań, jakby był przezroczystem powietrzem. Po chwili dość przykrej, baron Friedrich skłonił się damom i od­szedł. Pochylony w pocałunku nad ręką żony mojej, powiedział:
— Ach, cóż za młodzieńcza babcia!
Księżniczka zaśmiała się na widok niemiłego zmieszania, jakie ogarnęło po tych słowach moją oficjalną żoneczkę.
W chwilę potem ruszył pociąg. Kiedym przechodził obok przedziału, szepnęła mi Helena:
— Jest jedno tylko wyjście. Zaraz po przyjeździe zawieziesz mnie pan do hotelu i odnajdziesz Dicka. Zresztą poradzę sobie sama.
Gdyśmy się znaleźli sam na sam z baronem Friedrichem, skierował on zaraz rozmowę na żonę moją, wielbiąc jej młodość i piękność, mimo, że jest już babką, podobno.
Oszołomiony potrosze towarzyskiem wy­różnieniem i wypitym szampanem opowiedziałem towarzyszowi podróży, chcąc na nim uczynić wrażenie, iż żona moja jest z domu Vanderbildt-Astor, dodając sporo dykteryjek o nowojorskich „czterystu“.
W ten sposób mijał czas, a niedługo zjawiły się na widnokręgu przedmieścia stolicy, wille niewielkie, otoczone ogrodami i parkami. Nasi dostojni współpodróżni zaczęli się sposobić do wysiadania. Przejechaliśmy pełną parą Pe-