Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Półgodzinny postój minął szybko na żywej rozmowie o wydarzeniach w europejskich salonach, o czem obie dostojne Rosjanki były nader dokładnie poinformowane. Moja oficjalna żona nie ustępowała im w tem zresztą wcale.
Chwilę potem wróciliśmy do pociągu i podczas, gdy ja zabawiałem starszą księżnę, wzięła Helena w obroty księżniczkę, spaceru­jąc z nią po peronie pod ramię. Stanowiły obraz niezrównany, gdyż bardzo piękna Dosia o jasnych włosach, kontrastowała żywo ze smagłą, promienną Heleną.
— Kobiety posiadają przedziwny instynkt grupowania się! — rzekła mi księżna, patrząc z uśmiechem na ten piękny obrazek.
Baron Friedrich delektował się również tym widokiem, śledząc poruszenia dam z poza okularów. Dziwnem było, że postępowanie Heleny zdawało się jego mieć właśnie na celu. Zbliżając się doń, mówiła głośniej i poufniej do młodej księżniczki.
— Na świętego Jerzego! — szepnąłem do siebie nie bez pewnego przygnębienia. — Więc i na tego gruboskórca zagięła parol!
Gruboskórzec wpadł widocznie w sidła, gdyż po wejściu do wagonu księżny poprosił mnie o zaszczyt przedstawienia żonie.
Helena przyjęła go bardzo życzliwie, zapoznając jednocześnie z księżniczką Dosią, jednak