Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zastrzelić samowładcę dziewiędziesięciu miljonów, wprost na sali balowej.
Mniej więcej niepostrzeżenie odprowadziłem tancerkę moją na miejsce. Była bardzo zadowolona, pozbywszy się tak złego tancerza.
Strach mną trząsł, w głowie kotłowały okropne myśli. Jeśli Helena dokona czynu, jakiż los spotka Weleckich, którzy ją wprowadzili w towarzystwo. Ruina zupełna! A co będzie z księżną Palicyn inicjatorką obecności morder­czyni na balu? Także zupełna ruina. A mój los, mój los straszny? Cóż zrobią ze mną, który przemycił oficjalną żonę za fałszywym pasz­portem, co więcej rozmyślnie spóźnił się do pociągu ułatwiając przez to zbrodnię? Wszystko razem uczyni mnie napewno współwinnym. A jakaż kara czeka morderców władcy Rosji?
Wielki Boże! Równie dobrze mógłbym sam strzaskać cesarską czaszkę! Zimny pot wystąpił na mnie, serce uderzało chyba dwieście razy w minucie, głowa moja była lodowata, a mimo to miałem gorączkę.
Z całego tego tumultu przerażenia i rozpaczy, wyłaniała się myśl jedna tylko. Trzeba było niezwłocznie uczynić coś dla ratowania wszystkich. Ale co?
Baron Friedrich przyglądał się mazurce przez niebieskawe okulary. Był to widok uroczy i straszny jednocześnie. Kobieta pociągająca