Strona:R. Henryk Savage - Moja oficjalna żona.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wywołać skandal. Spójrz pan, proszę, na na­rzeczoną jego, biedną Dosię, która śledzi to smutnemi oczyma.
— Ba! — odparł mężczyzna. — Księżna Palicyn nie boi się zgoła o kuzynkę, sama bowiem przecież wprowadziła tu la belle Americaine.
— Ach! — powiedziała dama ze śmiechem. — Wy, mężczyźni nie wiecie nigdy w czem sedno rzeczy! Księżna wie, że Sasza jest nicpoń i chce, by Dosia przekonała się o tem dowodnie. Dlatego też skandal byłby jej właśnie na rękę.
— Ha, ha! I sądzi, że piękna Amerykanka ułatwi jej to? — wykrzyknął mężczyzna.
Pobladły z gniewu, skutkiem podchwycenia tego fragmentu rozmowy, zrozumiałem teraz, co mi było dotąd niejasne, mianowicie dlaczego księżna tak usilnie starała się zatrzymać w Petersburgu żonę moją.
Podczas gdym usiłował odsunąć od siebie te niemiłe myśli, ujrzałem nagle przy sobie barona Friedricha. W uniformie wyglądał grubiej jeszcze niż zazwyczaj i sam jeden wśród świetnego zebrania nie miał, zdawało się, znajomych.
Samotny i zapoznany, patrzył smętnie na uroczystość, w której nie brał udziału.
Zrobiło mi się go żal i powiedziałem:
— Chodźmy wypić w bufecie szklankę szampana!