Strona:Promethidion (Norwid).djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I tak, u matki mojej jest potrosze
Proroctwa, choć je car i głupstwo tłumi,
Car, bo rozumny, głupstwo, bo tchórzliwe,
Zamiast oczyszczać, depce serca żywe!

*

I tak wróżbiarze, z trafów się karmiący,
To są dzisiejsi świata politycy,
Kuglarze, fatum słudzy, czarownicy!
Tym wieszcz i prorok miecz to gorejący!”
................

Tu kredą koło zakreślił na stole,
A potem z środka promień wywiódł w kole
I mówił:
Środek, który centrum znaczy[1].
Znaczy i sposób w tym polskim języku,
Który ma w sobie i w ludziach słuchaczy.
Owóż, to jeden sposób! O, mistyku
Największy, Piaście stary, tyś to wiedział
Od złotowłosych pielgrzymów z za świata!”
................

Tu zamilkł. Potem rzekł: „Ta cała krata
Promieni, w formy strzelających przedział,
To są prorocze wnętrzności narodu,
A wieszczów wieniec to linja obwodu,
A wnętrzny koła astr, skąd są promienie,
To przenajczystsze narodu sumienie!

Stądto natchniony kmieć na trafowników,
Na powierzchownej prawdy udawaczy,
Ma ono mądre słowo carowników.
Car w ludzie jest to, co le prestige znaczy.

  1. Środek, który centrum znaczy”. — To pojęcie środka autor wykładał już rodakom na posiedzeniu dnia 29 listopada w roku 1847 w ratuszu brukselskim.