Strona:Poezye Ludwika Kondratowicza tom V-VI.djvu/601

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skłoniwszy twarz rycerską, na twardo posnęli.
Ty, jako dzielny bójca, nasze bohatery
Po rycerskubyś spotkał, — a za tobą dalej
Ja, śpiewak, cześćbym oddał brzękotom mej liry,
Gdyby tylko ich cienie z grobów zmartwychwstali.
Moglibyśmy zawołać: Do nas zacne głowy!
U nas już bohaterskie uczucia zamarły,
Po waszych wielkich czasach przyszedł wiek jałowy,
I z plemiona olbrzymów zrodziły się karły.
Wiek, co Herkula wyda, za wielki liczymy,
Ale Herkul nie zawsze urodzi się przecię;
O! nieraz dzikie gady, potwory, olbrzymy
Morderczo i bezkarnie plondrują po świecie.
Niechże wszystkie ustąpią! Powoli, powoli
Idźmy ku wielkim dziełom, nie zwlekając dłużej!
Nie razem zostać wielkim, — służmy sławie k’woli,
A potem jako żywo sława nam usłuży.
Kto będzie tak walecznie działał, jak pradziady,
Ten sławę pradziadowską pozyska we żniwie.
Idź za dobrymi wzory, słuchaj dobrej rady,
I ku dziełu prawicę przyłóż nieleniwie.
A tak sama cię dola wzniesie na widownię,
Sama wzniesie twe imię pod gwiaździste szczyty.
Lecz pracą jeno można ukrzepić warownię,
W pocie tylko zdobędziesz zamek niezdobyty.
Idźże czy szukać sławy między cesarskiemi,
Co mury mantuańskie mają zwalić w gruzy,
Lub pod Apeninami, w Liguryjskiej ziemi,
Albo w krainie Gallów pomiędzy Francuzy;
Lub powracaj do Polski rodzinnego brzegu,
Czy gdzie ciebie nie wezwie, kiedy broń zaszczęknie.
Tu skieruj męską duszę, stań w bratnim szeregu:
Żyć tutaj, to zaletnie, — umierać, to pięknie.
Czy Turczyn; czy Tatarzyn, ty pokwap się żwawie
I uderzaj co siły twą włócznią doznaną;
T znajdziesz twoją chwałę w ojczystej kurzawie,
I nie dasz, by o tobie z przekąsem szeptano.