Strona:Poezye Konstantego Piotrowskiego.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XIV.

Męczył się srodze dwa dnie, i dwie nocy,
Płakał, i żebrał u Boga pomocy.
Xiądz Przełożony już ku dnia schyłkowi,
Klasztornych braci przyzywa,
Ostatnia chwila nadpływa,
Biednemu zakonnikowi.
I do celii brata ze świecami,
Wstąpiły mnichy z żałobą,
Czarny całun nieśli z sobą,
Trumna stała już za drzwiami.
Posępne były ich pienia,
Za konającym zasyłane niebu;
Smutny widok ich odzienie,
Przy blasku świateł pogrzebu.