Strona:Poezye Konstantego Piotrowskiego.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niewygasłą miłością, w każdej zdjęta dobie,
Wszędzie i czuje ciebie i widzi przy sobie;
Wśród pieśni pogrzebowych z zadziwieniem słyszę,
Jak się twój głos zemdlony w powietrzu kołyszę;
Gdy ofiarne kadzidło ołtarze osłoni,
Widzę twój żywy obraz w rozpierzchniętej woni;
Nasycić się nie mogąc tak lubym widokiem,
Stokrotnie go powłoczę konającym okiem,
Kiedy uszanowaniem przejęte kościoła,
Same Anioły z drzeniem uchylają czoła,
I gdy wszystkich przenika bojaźń świątobliwa,
W tej chwili Heloiza ciebie tylko wzywa.

Lecz kiedy na kolanach z sercem ukorzoném,
Przed potężnego Boga uniżam się tronem,