Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Palą się w niém ofiary piękności i cnocie;
Cmi go czasem tęsknota; lecz obce zgryzocie.
By mrok zniknął, dość niebios jednego promienia;
Dość uśmiéchu Eliny, by znikły cierpienia.
Jeśli ci los podobną znaleść dał dziewicę,
Bluźnierstwem jest ten smutek co mroczy twe lice;
Poznać ją już jest szczęściem, wielbić jest popotrzebą;
Kto czci bowiem anioła, czci w nim same niebo.