Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszystko zachwyca, lecz kto wié
Czy piękność twarzy odpowié?
Wzrok młodzieńca niecierpliwy
Z wątpiącą myślą w niéj tonie.
Czeka młodzieniec; lecz dziwy!
Jak stała, stoi w zasłonie.
Strzeliste modły, zaklęcia
Próżno z ust lecą xiążęcia;
Bo dziewica tajemnicza
Ukazać nie chce oblicza.
Opor ten dumę w nim draźni;
Ale płomień wyobraźni
Tak boskiéj twarzy użycza
Téj czarodziéjskiéj postaci,
W takie ją wdzięki bogaci,
Że po długiém rozmyślaniu,
I niechceniu i żądaniu,
Nakoniec serce i wieniec