Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.2.djvu/066

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dał nieznajoméj młodzieniec.
Jak mgła przed wiatrem z xiężyca
Zasłona spadła z jéj lica,
Łzą błysnęło oko skromne.
Nie większy urok ją wdzięczy
Nad inne Nimfy przytomne;
Ale że zapał młodzieńczy,
Silnie wzmagają przeszkody,
Że tajemnicy ponętą
Myśl bywa mocniéj ujętą,
Przekonał królewic młody.
Król klasnął w dłonie i xięcia
W radośne chwycił objęcia,
Tę samę piękność dlań bowiém
Przeznaczył pierwiéj tajemnie;
Z którą czy syn żył przyjemnie
Inną wam razą opowiém.