Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Powtarzając Mars wojen prawdziwych wybiegi,
Rozprasza, łączy, miesza, rozwija szeręgi;
Tutaj z szyku wywołał wprawnych strzelców roje
Żwawo lekkie roztaczać po dolinie boje;
Tam z połamanéj nagle w równe rzędy ściany
Huczną śpiżą ciężarne kształci czworograny;
Tam, ponurém wołając do natarcia pieniem,
Slepym na wszystkie ciosy podżéga płomieniem:
W obie dłonie z ramienia zrzuciwszy oręże,
Krok swój coraz to bardziéj przyśpieszając męże
Na błyszczących bagnetach śmierć ponieśli bladą.
Gra to, lecz wrogóm przyszłym grożąca zagładą.
Gry téj sława, nad światem rozciągnąwszy skrzydła,
Chciwości obcych ludów nie spuszcza z wędzidła.