Strona:Poezye Józefa Massalskiego t.1.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wstał, chodził, usiadł, wziął pióro,
Idzie tępo jak z kamienia.
Próżno swe trudy odmienia,
Wszystko nudno i ponuro.
Tak ponuro i tak nudno,
Że usiedzieć w domu trudno.
Poznał, że tu nie przeliwki
I poszedł szukać rozrywki.

Ale już nie w mędrców kole,
Gdzie rozum ustom na straży
Każde słowo zmiérzy, zważy;
Lecz tam gdzie śmiészki, swawole,
Gdzie nadto nie łamiąc głowy,
Co ślina do gęby niesie,
Wszystko jest treścią rozmowy,
Tam Faustynowi pójść chce się.