Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niech mam Kudak i ostrowy,[1]
Zaporożców pięć tysięcy,
W pasie kinżał, ostry, nowy,[2]
Nie — nic w życiu niechcę więcéj!
Wolę niźli panów panem,
Ukraińskim bydź hetmanem.

Zagram Lachom i potańczę,
Dajno Boże wyniść w pole!
Jak powietrze, jak szarańcze
Zbiegniem Litwę, Ruś, Podole;
Po staremu ogniem, mieczem,
Wytniem, spalim i ucieczem.

Niech husarze krzyczą, gonią,
Trąbią hańbę Nalewajki;[3]
Wpadniem na nich z liczną bronią,
Potem w zamki i na czajki.
Nie zakuta w pancerz ręka,
Szablą w szablę mocniéj szczęka.

Znał nas dobrze kraj wołyński,
Nadniemeńskie znały bory,
Gdy hetmanił nam Kosiński,
Gdy Łoboda żył Archory.

  1. Kudak, twierdza. Ostrowy, wyspy.
  2. Kinżał, nóż turecki.
  3. Nalewajko był ścięty w Warszawie.