Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Józefa Bohdana Zaleskiego.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„To on, to on!“ — wrzasły tłumnie,
I pierzchliwa jak ptaszyna,
Czarnobréwa ma Zoryna,
Jak ptaszyna leci ku mnie.

Chwyta rękę... jak za wróżką,
W kornéj muszę iść postawie,
Każe usiąść na murawie,
Krąg zakréśla małą nóżką.

„Tym cię, rzekła, kręgiem grodzę.
Jak źrenicy strzeżesz w oku,
Ani waż się stąpić kroku,
Ni pół kroku po téj drodze!

„Nie przemogą prośby, płacze,
Prośby, płacze nie pomogą;
Wiész co umiem: będę srogą;
No obaczysz!“ — No obaczę..