Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Prawdą jest — wzór więc siebie sam zaciera?
Nie — Aleksander rozliczne miał doby,
Acz tenże samy w treści swej osoby.
Wzór przeto biorąc, przedmiot się wykłada,
Gdy wzory z siebie na przedmiot się składa.» —
«Wzór jest to ogół przedmiotu, gdy wzory
Są to usterki, przymioty, lub pory,
Wzięte tak czasem iż cel się zaciera;
Bo wzór się bierze gdy wzory dobiera —
Jakoż — młodzieniec w wyrażeniu skory
Słusznie wniósł: bierzmy z Aleksandra wzory
— — — — — — — — — — — — — — — — —

To Arthemidor gdy rzekł, cisza trwała
Tylko niekiedy Florus szepnął «chwała!»
Syn Aleksandra zrozumiał sól rzeczy
I ile chwaląc mistrz, tem bardziej przeczy.
Gdy Zofia lekkim ku słudze skinieniem
Napełnić czary kazała. — Po chwili
Chłopcy dwaj z lirą weszli i z siedzeniem
Osobnem; które cicho ustawili
I wyszli, krokiem Kamillów[1] mierzonym.
Zofia powstała na pół z odniechceniem
Na póły z giestem dobrze obmyślonym
I amiculę[2] z ramion odrzuciła
Idąc — osobne zajęła siedzenie
A lirę do-rąk wziąwszy, coś marzyła
Na nieumyślne strun patrzając drżenie. —
— — — — — — — — — — — — —

Po chwili, czoło wzniosła okazale,
Struny tem silniej drasnąwszy iglicą;
I jęła mówić, z początku niedbale
Jak iskier rzuty — dalej błyskawicą

  1. Kamille, chłopcy przy obrzędach religijnych w chóry i processje ustawiane.
  2. Amicula-barbarica — krótki płaszczyk z rękawami — jubka — przyjaciołka.