Strona:Poezye (Odyniec).djvu/614

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I woła zdaleka:
„Pokaż inną drogę!
Za wioską jest rzeka,
Przejechać nie mogę.

„Ni mostku żadnego,
Ni brodu wytropić.
Chcesz–li mnie młodego
Niewinnie utopić?“ —

— „To jedź pan drożyną,
Na prawo kurhanu.“ —
— „Bóg zapłać, dziewczyno!“ —
— „Dziękuję Waćpanu.“ —

W las poszła drożyna.
Nie widać młodego. —
Westchnęła dziewczyna —
Oj! wiém ja, dla czego.


III.


W gaiku zielonym
Dziewczę rwie jagody;
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.

I zawoła znowu:
„Dziewczyno! dla Boga!
Wjechałem do rowu,
Takaż twoja droga?