Strona:Poezye (Odyniec).djvu/613

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— „Jeszcze pan zawczasu
Do domu zajedzie!

„Widzisz pan to drzewo,
Koło drzewa brzozki;
Tam zaraz na lewo,
Potém koło wioski,

„Przez gęsty zarostek,
W prawo, po nad rzeczką;
Tam młynek i mostek,
I zaraz miasteczko.“ —

Panicz podziękował,
Czule rączkę ścisnął,
W oczko pocałował,
Na konika świsnął.

Siadł, ostrogą spina —
Już nie widać jego!...
Westchnęła dziewczyna —
Ja nie wiem, dla czego?


II.[1]


W gaiku zielonym
Dziewczę rwie jagody;
Na koniku wronym
Jedzie panicz młody.

  1. Następujące strofy są pióra Adama Mickiewicza.