Strona:Poezye (Odyniec).djvu/535

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
MORZE.




Morze! zwierciadło czarodziejstw natury!
Ty niebo ziemskie! równych pełne cudów,
I niezbadane, jak te, co u góry!
Podziwie, grozo, dobrodziejstwo ludów!

Czy w walce z burzą, kiedy się rozdąsasz,
Do gwiazd się wściekasz pianą twych bałwanów,
Bijąc o brzegi, ląd na osi wstrząsasz,
I potop ognia wypychasz z wulkanów:

Czy gdy zwycięzkim zmordowane gniewem,
Zwierciadłem do dna staną twe głębiny,
Lub gną się w cienie, pod lekkim powiewem,
Jak miękki atłas na piersiach dziewczyny:

Wielki, potężny, uroczy żywiole!
Bóg snać żywego natchnął w ciebie ducha,
Wszystkie twe ruchy zdał na twoję wolę,
A ta głębokiéj myśli twojéj słucha.

Dziwy twych skarbów i żyjących tworów
Ty samo stwarzasz w tajemnicy na dnie;