Strona:Poezye (Odyniec).djvu/307

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    KU PAMIĘCI

    Ś. P. MŚCISŁAWA KAMINSKIEGO.




    Pokój ci w Panu! Nie wielu nas było,
    Cośmy to rzekli nad twoją mogiłą:
    Ale jak w duszy méj to pożegnanie,
    Niech choć ślad jego w tém słowie zostanie.

    Młodzieńcze! zgasłeś w kwiecie twego wieku!
    Pod skwarem cierpień dojrzałeś, człowieku!
    Jak cień lub obraz w kropli łzy czy rosy,
    W losie twym wielu odbiły sie losy.

    Błagał o pracę — i każdéjby sprostał;
    Radby z najlichszéj — a żadnéj nie dostał.
    Bóg niech przebaczy, jak tyś sam przebaczył,
    Kto ci ją może dać mógł — a nie raczył!