Strona:Poezye (Odyniec).djvu/225

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    DO DEOTYMY.

    I.

    (Po przeczytaniu piérwszych jéj improwizacyj,
    ogłoszonych w gazetach Warszawskich).




    Deotymo! wieszczko nasza!
    Z tego, co nam wieść ogłasza,
    Z tego, co w twéj pieśni czuję,
    Wiém na pewno — nie zgaduję,
    Że ty sama, w owéj świętéj,
    Tajemniczéj, niepojętéj,
    Uroczystéj chwili ducha:
    Gdy jak arfa w mistrza ręku,
    Mimo swojéj, z drżeniem słucha
    Woli jego, i w słów dźwięku