Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przy tak trwałym wdzięków darze,
Bankrutować-by powinni
Olejkarze, perukarze
I pięknictwa mistrze inni —

Jednak (jak najmocniej wierzę,
Iż chochlików są w tem psoty
Zawsze oni w damskiej sferze
Mają dużo do roboty...

Nikt się twierdzić nie ośmieli
(Prawdy fałszu się nie zlękną)
By kto z twarzą, jak anieli,
Mógł mieć duszę nie tak piękną;

I Warszawy przeto córka,
W pierwszej kobiet stoi linji;
A podejrzeń ciemna chmurka
Nie przesłania jej opinji.

Zapytacie: czy pobożna?
Nieinaczej! Z okiem w górze
W kościołach ją widzieć można...
Kiedy śpiewa kto na chórze.

Czy rozumna? Któż zaprzeczy!
Wszakże wiedzą nawet — w Busku,
Że o każdej zgoła rzeczy
Biegle mówi... po francusku.