Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Czy dla biednych miłosierna?
O tak! Zawsze w karnawale,
Nawyknieniom serca wierna,
Dobroczynne zwiedza... bale.

Czy w marzeniu tonąc złotem
Dla artyzmu ma uznanie?
Ach! wybornie wiedzą o tem...
Włosi, szwedzi i hiszpanie.

Gdy jest matką, dzieciom może
Skąpi troski nadzwyczajnej...
Lecz od czegoż, mocny Boże,
mamzele i frajlajny?

Czasem znowu, dla odmiany,
Z panem mężem jest w rozterce —
Lecz to pewnik przecie znany,
Że fantazje miewa serce...

Jednak twardej, jak szkło, cnoty
Nigdy myśl nie skusi biedna...
Zresztą, inne ma przymioty:
Jest oględna... jest oszczędna...

Jeśli wyda pokryjomu
Setkę rubli na klejnoty,
Na obiadach za to w domu
Zaoszczędzi zaraz... złoty.