Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Skonałać moja żona.
Po niéj w czasie niedługim
Dziecko jedno po drugiém.
A co braci, przyjaciół,
A ja jeden się zaciął,
I jak żyję tak żyję,
Za swe grzechy nie czyje.
Śmierć mię widno nie chciała,
Boć na wojnie mnie miała,
Tyle braci zabrała.
Pod Pułtuskiem miasteczkiem,
W tem naszem Mazowieckiem,
Francuzi się zbierali,
A co daléj, co daléj.....
Więc ja siedzę przy dzwonie,
I łez więcéj nie ronię,
Siedzę, słucham i baczę,
Co ten dzwon się napłacze.
Gdy głód Polskę nawiedzi,
Jęk wychodzi z téj miedzi,
Gdy morowa zaraza,
Płacze serce z żelaza.