Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak ja patrząc na świętą gromadę,
Połamałem w kawałki swą szpadę,
I z tym ludem poszedłem do wody,
I śpiewałem po rusku: hospody!...

A gdy pieśni lud począł na nowo,
I na nowo krzyż błysnął nad głową,
Ludzie nasi pod koniec struchleli;
Struchleli i stanęli,
Kołpaki z głowy zdjęli.
Jak umiejąc modlitwy szeptając,
Krzyżami się żegnając,
I z cicha powtarzali:
Nam kazali, kazali....

Gdy łzy ludzkie ujrzano,
Tak nareszcie znak dano,
By powstrzymać daremne zapędy;
Błysły Niemnowe brzegi,
Rozeszły się szeregi,
Nauczone do gromkiéj komendy.
I lud ruszył już wolny,