Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dobrzeć ludziom pocierpieć dla Boga.
Gubernator gdy zoczył,
Prosząc, łając poskoczył,
Roztrącając rękami obiema,
Droga wasza daremna,
Nie dojdziecie do Niemna,
A i mostu na Niemnie już nie ma....

Cóż wy nie Chrześcjany,
Wołał naród zebrany,
Jak niewstydno Moskale wam Chrysta?...
Toż my ludzie niezbrojni,
Toż my idziem spokojni,
A Bóg z nami i Panna przeczysta.
Toż przestańcie się podlić,
Toż pozwólcie się modlić,
Duszy swojéj nie czyńcie na szkodę,
Co nam mosty, co drogi,
Wołał naród ubogi,
My pójdziemy przez ogień, przez wodę.

I tak krokiem szli chyżym,
Zasłaniając się krzyżem,