Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ile Polek ciekawy odwagi;
Jak się Polki pokażą,
I jaką przyjmą twarzą
Ten błyszczący w powietrzu grot nagi.
I widziałem to jedno,
Że niektóre z nich bledną,
Ale usta ściśnięte,
Ale stoją jak święte,
Prosto białe nie panny lecz głazy.
I cała ta gromada
Nie narzeka, nie biada,
Tylko trzyma te swoje obrazy.
Z sercem męki tak żądnym,
Stoi w pośród tak twardo,
Z taką patrzy pogardą,
Z jaką na nas Bóg spojrzy w dniu sądnym.

Aż głos wyjdzie z téj fali:
I cóż będziem tak stali,
Jakby zdjęła nas trwoga;
Idźmy bracia, niech biją,
Chwalmy Matkę Maryją,