Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na swych braci spotkanie
Rozpoczęto śpiewanie
I wołanie: do Niemna! do Niemna!

Którzy na przedzie byli,
Krzyże czarne odkryli,
I szedł naprzód w powietrzu on święty,
Za świat cały na krzyżu rozpięty.

Ledwie pochód cześć tobie zanucił,
Ledwie pochód ku rzece się zwrócił,
Usłyszano z przyległéj ulicy
Krzyk i tentent lecącéj konnicy.
W polowém uzbrojeniu
Stojący na strzemieniu.
Poskoczyli co prędzéj wstecz dońce,
I tak ścianą stanęli,
I tak drogę przecięli,
I poczęli rozbijać idące.

Więc ja patrzał w tę chwilę,
Na młódź polską nie tyle,