Strona:Poezje Teofila Lenartowicza1.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jutro powstanie z szablą Maryi znaku,
W walce za prawdę z proporcem wolności,
Straszliwa ona siłą swéj miłości.

Gdyby nam tylko zemsta była znakiem,
Polak by dawno przestał być Polakiem.
Bez sił, bez broni, bez ziemskich zasobów,
Miłość narodów pędzi nas do grobów.

I myśl jak lampa co w kopalniach płonie,
Żeśmy zastępem bożym po téj stronie.
I że nie kupczyć nam, okręty pływać,
Lecz sieć niewoli łamać i rozrywać...

Zemsty przeminą, płomienie zagasną
Nad zwycięzcami i zwyciężonymi,
A Polska będzie wciąż stać z twarzą jasną
Wzniosła i biała jak strażnica ziemi!
Florencya, 30. czerwca 1862. r.