Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W szafirowych toniach brodzi,
Barka nocy jak zaklęta —
Ni tą drogą sokół chodzi,
Ani pławią się orlęta —
Bo z nią, jedną tylko drogą,
Pieśń i pacierz chodzić mogą!

Jakaż cisza —! Ledwie trąca
Łódź, o niebios toń lustrzaną —
Ledwie gwiazdka spadająca,
Splami strop srebrzystą pianą,
Niemy kładąc znak po drodze,
Niby ziemi ku przestrodze.

Bledną gwiazdy na błękicie,
I łódź wolniej mknie po fali —
Aż gdzie słońca — na zenicie
Purpurowy brzask się pali —
Jak w bursztynu — motyl — łonie,
Noc, w potokach światła tonie.

1872.