Przejdź do zawartości

Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A piosnka owa była takiej treści,
Że nie spostrzegłem zbudzony — od razu,
Czyś ty do tego podobny obrazu
Na który we śnie patrzałem w boleści.

A tyś wciąż śpiewał — I nuta słowika,
Co drzew się czepia i wśród kwiatów słania,
Były w tym śpiewie — aż rajska muzyka,
W jeden się splotła akord — zmartwychwstania.

I sam pytałem siebie pełen trwogi,
Czy sen mój dziwny był tylko złudzeniem,
Czy pogrzebanych dawno chwil wspomnieniem,
Czy snem przestrogi?

  1871.