Przejdź do zawartości

Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DZWON,


Po rosie, po rannej dźwięk płynie srebrzysty,
I w serca jak w struny uderza!
A dźwięk to modlitwy serdecznej, ojczystej,
Jak chorał serafów pacierza!

O! zbudźcie się ze snu wy wszyscy uśpieni!
Za chwilę świt mroki rozwieje!
Wam w trudach upadli, wam drogą znużeni,
Ten dzwonek niech wieści nadzieję!

A chociaż mu serce roztrzaska się może,
Choć pieśni nie dogra do końca:
Niech chwilę kołacze jak dzwony te Boże,
Co blaski zwiastują wam słońca!