Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

V.

W zamku się wzmaga wrzawa straszliwa,
Szwed już po trzykroć basztę zdobywa,
I choć nie stygnie w walce zażartej,
Trzykroć piersiami dzielnych odparty!

Wre, kipi bitwa — grom dział, szczęk broni,
Dalekie echa niosą po błoni!
Z wałów migają szmigownic łuny,
Miotając kule jakby pioruny!
A w krąg, na hasło klęsk lub zwycięstwa.
Brzmią — jęk i modły, wrzask i przekleństwa!