Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/106

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    —   98   —

    Konaniem i w każdej zmarszczce położą-ć robactwo śmierci,
    Ażeby poucztowało na twym klątewnym języku».

    «Helo, ma córko, słuchaj! Tyś córką Tiriela,
    Twój ojciec cię wzywa, twój ojciec podnosi rękę ku niebu,
    Albowiem z łez mych się śmiałaś i klęłaś siwego ojca.
    Niech węże wypełzną z twych włosów i niechaj szydzą w ich splotach».

    Skończył. Jej czarne włosy stanęły dębem, gdyż węże
    Oplotły szalone jej czoło: Tiriel od krzyku jej pobladł...
    «Cóżem uczynił, ma córko?!.. Trwoży cię teraz klątwa?
    Albo dla czego krzyczysz? Nieszczęsna, przeklinać ojca!
    Wiedź mnie do Hara i Hevy, opuści cię klątwa Tiriela.
    A jeśli chcesz być krnąbrna, wyj w tych pustynnych górach».



    VII.

    Wyjąc, górami go wiodła i wskroś straszliwe doliny,
    Aż się pod wieczór zbliżyli ku domom jaskinnym Zazela.

    I stary Zazel z synami wybiegł z jaskini, spostrzegłszy
    Swego ślepego tyrana razem z wiodącą go córką.

    Śmiali się z nich i szydzili, ktoś na nich rzucał błotem,
    Sypnęły się kamienie, ale gdy Tiriel podniósł
    Swe groźne oblicze, uciekli, lecz Zazel stał i tak począł:

    «Łysy tyranie, posłuchaj, jak brzęczą więzy Zazela...
    Tyś okuł brata Zazela! Gdzie się podziały twe oczy?
    Krzycz, piękna córko Tiriela — uroczy będzie twój śpiew!
    Dokąd idziecie? Zjedzcie korzonków, napijcie się wody.