Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skalom. Taki jest lud — przez którego ziemię prowadzi droga do Syberyi. Żałuję, iż niemogę przez dłuższy pobyt wszechstronniej zbadać Czuwaszów, którzy, jako lud mający wkrótce zaginąć zasługują na gruntowne studya, których nie jestem w możności uczynić. Nie mogę, chociażbym chciał, zatrzymać się dłużej w jakiemkolwiek miejscu, wiadomości więc moje nie mogą być zupełne. Wyrok pędzi mnie coraz dalej, pokazując jak w panoramie ziemie, miasta, ludy i charaktery. Posuwam się więc dalej w mojej podróży i przechodzę za partyą przez most na rzece Siundurze.
Za Siundurą ziemia pokryta jest ślicznym lasem; ciemne gąszcze, poważne, konarzyste dęby sprzyjają obrzędom czuwaskiej religii — panuje tu uroczysta cisza i przepych zieloności.
Uszliśmy trzy mile. Wieś Nier, w której mamy nocować położoną jest na boku wielkiego traktu; chaty rozrzucone są bez porządku w parowach i wądołach pokrytych przerzedzonym lasem.
Chaty czuwaskie budowane są z belek w mały kwadrat, dachy z desek z daleko wystającemi okapami, pod któremi znajdują się ganki i drzwi, zwykle we wschodniej ścianie chaty umieszczone; okienko małe w blizkości drzwi wyziera na dziedziniec. Nad chatkami wznoszą się rozłożyste lipy, grube i mchem osiwiałym okryte dęby, białe ze spuszczonemi gałęziami brzozy, jabłonie i grusze; a w wąwozach świecą się liście olchowych gajów, drżą listeczki osiny i czernieje mnóstwo krzaków, co jako słabsze i młodsze pokolenie ścielą się do stóp sędziwym starcom, którzy pamiętają nie jedną nawałnicę i widziały nie jedno pokolenie czuwaskie bijące czołem przed ich rozłożystą i wspaniałą koroną.
Tu i owdzie w lesie widnieje polanka lub pólko uprawne zbożem, ozdobione ciężkiemi i złotemi kłosami pszenicy. W innem miejscu, na pochyłości wąwozu, rosną krzaki jagodowe, malina czerwieńsza od ust młodej kobiety, wydęty agrest, porzeczki jak koraliki różańca na szypułkach wiszące, orzechy w twardej skorupie na pięknym krzaku leszczyny ciągną cieńkie gałązki ku ziemi; nad dziewanną zaś, gwoździ-