Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

«Jeden z nich opowiadał mi przeróżne, dziwaczne przygody swoje i cudze, mówił mi, iż miał świecę złodziejską, zapomocą której wszędzie wchodził, nie będąc przez nikogo widzianym. Ciekawy byłem jak się robi złodziejska świeca i prosiłem go, ażeby i mnie nauczył sposobu. «Ponieważ jesteś zuchem,» odrzekł: «więc cię wtajemniczę w rozmaite sposoby, które ułatwią ci nabycie skarbów. Chcąc zrobić złodziejską świecę, musisz wygrzebać świeżo pochowanego trupa, odciąć mu prawą nogę i wykrajawszy z niej sadło, stopić a potem zwyczajnym już sposobem zrobić świecę. Bądź pewny, iż nikt cię nie schwyta, jeżeli z zapaloną świecą wejdziesz do cudzego domu, wszyscy będą pogrążeni w ciemności, a ty niewidzialny widząc wszystko, możesz plądrować skrzynki i biurka.» Ja tak samo postąpiłem, a dobrze mi się powodziło; ale pewnego razu, przestraszywszy się Pan Bóg wie czego, świecę upuściłem — zgasła i natychmiast mnie zobaczyli i schwytali.
«Lecz od świecy złodziejskiej lepszym jest rubel czarodziejski, którego jeźli wydasz kupując towary, zawsze wróci do właściciela.
«Jeden z moich kolegów Iwan, złodziej znany w całej gubernii, następnym sposobem otrzymał czarodziejskiego rubla. Ukradł gospodarzowi czarną kurę, niemającą ani jednego szarego i białego piórka, i poszedł na rozstajne drogi sprzedawać ją djabłom. Kury szarej, pstrej lub białej djabli nie kupują, bo na nic im niezda się. Przed świtem, kiedy już złe duchy wracają w swoje miejsca, zbierają się znowu na rozstajne drogi, ażeby tam przed zniknięciem wypłatać jeszcze jakiego figla ludziom. Iwan przed świtem stanął na rozstajnych drogach; kura zakrzyczała, a na jej głos z pod ziemi, z powietrza, z różnych stron, z pola, z krzaków wybiegło mnóstwo djabłów rozmaicie ubranych i każdy targował się z Iwanem o kurę. Jeden dawał mu ogromne skarby, drugi obiecywał prowadzić zawsze w życiu i dopomagać w grabieży, lecz Iwan niezgadzał się i niechciał kury sprzedać ani za skarby ani za inne obietnice; aż wreszcie jeden z djabłów obiecał mu dać za kurę rubla, który zawsze, ile razy