podobna raczej do pałacu niż do zamku; prócz wałów i jednej wieży nie miała nic wyrachowanego na obronę; drobne ozdoby, malowania i rzeźby dowodzą, że budowano go na rezydencyą a nie na twierdzę.
Pyszna, wspaniała była to rezydencya, i nic dziwnego: Radziwiłłowie, skoligaceni z królami, dziedzice ogromnych dóbr, byli panami całą gębą, a umieli jakiś czas krajowi służyć, dla kraju pracować, wpisali się też pięknym charakterem do naszej historyi. Wiele zacnych matron miał dom radziwiłłowski; wspomnimy dwie, o których także pisze Kraszewski w opisie Biały.
Anna z Sanguszków Radziwiłłowa, żona Karola Stanisława Radziwiłła, kanclerza W. ks. litewskiego, żyła w końcu XVII. i w początkach XVIII. wieku. Lubiła Białę, tu przesiadywała i umarła; poważna i pobożna, życie swoje cnotą odznaczyła; budowała i wyposażała kościoły, utrzymywała sieroty u Sióstr Miłosierdzia, szpital wdowi, żyła dla modlitwy i biednych. Matrona cnotliwa w domu, otacza się dziećmi i sierotami, pieści je i dobrze wychowuje; trzyma się ojczystego obyczaju i przędzie, wyrabia w krosnach lub szyje, — piękne zajęcie dla kobiety, piękny przykład jako pani i matki.
Takiemi to poważnemi matronami, jak owa Anna, podtrzymuje się obyczaj narodowy a z nim cnota i rozum narodowy; takie to kobiety zdolne są do wychowania pożytecznych ludzi i są najlepszymi pracownikami w dziedzinie ojczystej. Przykład takiej kobiety wiele może; kobieta jako matka, główny nerw, dusza towarzystwa, kierowniczka obyczaju, może najwięcej podziałać na poprawę tegoż obyczaju i języka narodowego, może najłatwiej, najwięcej i najzręczniej rozsiewać cnotliwe, rozumne i narodowe pojęcia.
Kobiety wprowadziły przez swoją płochość cudzy język do naszych domów, kobiety powinny go wygnać; one zgrzeszyły, wprowadzając lekkość francuzką do naszego obyczaju, one niech go wygonią. Wielkie są obowiązki każdej kobiety, większe jeszcze dla Polski w niewoli. Która tych obowiązków nie poczuła, która żyje próżna jak motyl, która wychowywana w instytutach rządowych, traci miłość i pamięć swego obo-
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 1.djvu/74
Wygląd
Ta strona została przepisana.