Strona:Pod lipą.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będą wysłani w Sybir, którzy jej pomagali nieść trupa, którzy przy grobie stali i „płakali“.

— — — — — — — — — — —

I szły jeszcze długo szeregi wysyłanych w Sybir, choć już broni żaden Polak w ręku nie miał. I rozstrzeliwali jeszcze dużo razy Polaków, choć już żaden „bandy powstańczej“ nie zwoływał... A stopa cara ciężką i straszną siłą swą gniecie pierś ludu litewskiego...