Strona:Pod lazurową strzechą.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„albowiem wam na cześć,
„na chwałę waszą grzmimy!

„Bo ten, kto jest dziś żyw
„a czołem w skon nie padnie, —
„ten będzie z sobą nieść
„przez całe swoje życie
„wśród lasów, łąk i niw,
„pod słońcem i w błękicie,
„po chwile swe ostatnie,
„po swą ostatnią miedzę,
„co gdzieś w wieczności zginie —
„zdobytą w tej godzinie
„zuchwalstwem ducha wiedzę!
 
„Wiedzę, że oprócz marzeń,
„wiotkich, jak zwiewne mgły,
„potrafi Ludzkość stworzyć
„labirynt wielkich zdarzeń;
„wiedzę, iż Człowiek umie
„lwi pysk na twarz swą włożyć
„i lwie wyśnieżyć kły,
„i lwim, wspaniałym duchem
„zakwitnąć na stuleciu,
„jak ludzka krew na kwieciu,
„jak sztandar na ruinie,
„zatknięty dumnym ruchem
„w Szatana pyszne cielsko — — !
„...A DUCH ten w nas uderza —
„— w złożoną między koła