Strona:Pod lazurową strzechą.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„armatnią laną pierś
„haubicy i moździerza,
„jak — w trąbę Archanielską — —
„I woła — woła — woła!

„Więc wstańcie z niemej ziemi
„grzęznący w śmierci skronią
„i pójdźcie w żywych ślad,
„szczękając jasną bronią;
„niech serca wam zadzwonią
„pieśniami szkarłatnemi,
„co wgrane będą w ład
„i rytm tej naszej burzy — —
„Niech duch się wasz zanurzy
„w bitewny wichr i wir
„i będzie naszym wtórem,
„jak chór tragicznych lir,
„co dźwięczą, bite w struny
„bronzowych orłów piórem — — !

„Raz jeszcze — — jeszcze raz!
(armatnie grzmią pioruny)
„Uderzmy szumem w las,
„zachwiejmy ziemią wkrąg —
„niech mocniej sciśnie broń
„zawzięty legjon rąk — — !
„Uderzmy burzą w las,
„zamiećmy wichrem błoń —
„raz jeszcze — jeszcze raz — — — !“