Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

długo odpoczywać na tych wawrzynach. Już obmyśliłam dla pana nowe trudy.
Gala. Nowe rozkosze. Jakakolwiek jest wola pani, każda stanie się mojem dobrem, jeśli ją spełnię. Nie przestań pani nigdy mi rozkazywać — o to zawsze prosić będę.
Regina. A ja o to, żebyś pan się zbyt nie poniżał.
Gala. My murzyni jesteśmy stworzeni do niewoli i pragniemy tego tylko, ażebyśmy ją swobodnie wybierać sobie mogli.
Regina. I ja mam z panem pracować nad wyzwalaniem was?
Gala. Nad uszczęśliwianiem.
Regina. Przedewszystkiem zrównaj się pan z nami, zanim innych zrównasz z sobą. Chcę panu przedstawić całkowicie mój plan, którego już część urzeczywistniliśmy.
Gala. Uważnie słuchać go będę, ażebym nie pomylił się w wykonaniu mojej służby.
Regina. Uparty pan jesteś, ale tymczasem mniejsza o to, bo mamy sprawę ważniejszą. Wszystkie zamiary nasze, z którymi tu przybyliśmy, zyskały podstawę. Powinniśmy je teraz uporządkować, związać i rozwinąć. Szkoła roztacza wpływ zbawienny i szeroki, szpital, o ile starczą siły i wiedza takiej, jak ja, siostry miłosierdzia, daje biedakom niewątpliwą pomoc. To są dwa pola pracy dobroczynnej nasze — moje i ojca Makarego. Plantacye kawy, dla których zakupiłam zie-