Strona:Pisma IV (Aleksander Świętochowski).djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dużo, nosiłem pisma zaklejone, ale wywąchiwałem, co w nich było.
Elpinika. Czy przez ciebie Perykles pisywał listy do Plejstonaksa, króla spartańskiego, kiedy ten szedł z wojskiem pod Koroneję?
Traks. I do Kleandridasa, jego doradcy.
Elpinika. Były w nich pieniądze?
Traks. Gdzież by mnie, marnemu niewolnikowi, zaufano tak wielkie sumy! Ktoś inny je zawiózł.
Elpinika. Kto?
Traks. Nie wiem.
Elpinika. Od króla perskiego nie przybywali do Aspazyi posłańcy z darami?
Traks. Nie.
Elpinika. Przypomnij sobie — tego mi bardzo potrzeba.
Traks. Jeśli bardzo potrzeba... przypomnę sobie.
Elpinika. Czy Aspazya prowadzi życie rozpustne i wciąga w nie swoje przyjaciółki?
Traks. Zapewne.
Elpinika. Czy widziałeś, jak zrywała oliwki z drzew poświęconych Atenie?
Traks. Nie pamiętam.
Elpinika. Wyśmiewała bogów?
Traks. Zdaje mi się.
Elpinika. To znaczy, że albo nic nie wiesz, albo taisz. Co zeznać możesz?
Traks. Gdzie?