Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   229   —

rej akcye, i tak już na słomianych nogach chodzące, osiądą ostatecznie dla braku siły wewnętrznej na piasku, a dywidenda stanie się platonicznym snem akcyonaryuszów, pięknym wprawdzie, ale mającym z rzeczywistością tyle wspólnego, ile dekoracya teatralna. Platoniczność dobra być może w wielu razach, ale platoniczne akcye to fata morgana finansowa, której się spragnieni akcyonaryusze szczególniej strzedz powinni. Skoro mowa o akcyach, dywidendach i tym podobnych sprawach finansowych, pora jest donieść, że została otwarta w Warszawie wyższa szkoła handlowa, której założycielem jest pan Leopold Kronenberg. Fakt to wielkiego dla nas znaczenia, bo szkoła taka niezawodnie nie tylko przyczyni się do rozwoju handlu w ogólności, ale prędzej czy później sprawi, że handel przestanie być, jak był dotychczas, kramarskim monopolem w ręku Żydów. Wobec panujących dziś przekonań i wobec kierunku praktycznego, jaki coraz silniej poczyna się w społeczeństwie objawiać, mnóstwo młodzieży, nie wyłącznie żydowskiego pochodzenia, rzuci się na to nowe jeszcze dla nas pole i potrafi się na niem utrzymać. Jak też dalece szkoła taka odpowiadała potrzebie społecznej, najlepszym dowodem jest, że napływ uczniów do niej był tak wielki, iż niepodobna było wszystkich kandydatów pomieścić. Program tej szkoły jest obszerny i nauczyciele do-