Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/220

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   218   —

le wreszcie piorunów, mydlanych baniek, że wszystko to, razem wzięte, zajęło przynajmniej trzy razy więcej czasu, niż muzyka. Ale swoją drogą instytucya to bardzo pożyteczna, bo, jeżeli nawet nie kształci ogółu naszego muzycznie, to za to kształci parlamentarnie, co także jest niemałą zasługą. Zresztą dziś instytucya ta potrzebną jest dla zdrowia mieszkańców miasta Warszawy, tak dalece, jak proszek karbolowy, polewanie ulic, projekta kanalizacyjne i inne mniej więcej trafne hygieniczne środki i pomysły. Wiadomo, jak ważne przysługi oddaje żółć w sprawach trawienia, otóż dowiedzionem zostało, że żaden środek nie poruszył tyle żólci w ludziach, ile rozterki w łonie pomienionego towarzystwa.
Pod koniec jednak sezonu, należy wyznać, było inaczej. Pod nową, sprężystą dyrekcyą muzyka odzyskała należne jej miejsce. Przestano się kłócić, a poczęto grać i śpiewać. Mamy nadzieję, że tak będzie i dalej.
Sezon muzyczny rozpocznie się niezadługo, a za to w tych dniach kończy się sezon ogródków teatralnych. Zimne wieczory wypłaszają już to wędrowne ptactwo, które swego czasu wszyscy witali z radością, a dziś żegnają bez żalu.
Dość już mamy Offenbacha, i dwuznaczników, i muzycznej czkawki, i letnich primadon dramatycznych i wszystkiego tego, co, wzięte