Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VOX POPULI, VOX DEI.




Że głos ludu głosem Boga,
Stare powiada przysłowie,
Ale doświadczenia droga
Co innego niech nam powie;
Głos ludu, czyli większości,
Jest najczęściej głosem tłumu,
Bez serca i bez rozumu,
Najopłakańszej mierności.
Zwłaszcza u nas, gdzie jest zdanie
Publiczne niewyrobione,
Często głupie niesłuchanie,
Lub według pojęć skrzywione;
Gdzie dość jest, by być rozumnym,
Mieć sprytnego sekretarza,
A jeszcze lepiej kucharza,
I nie być zanadto dumnym.
Gdzie dość jest, by mieć złą sławę,
(Bez zarzutów plam lub zdrady)
Tylko sąsiedztwo łaskawe
Nie zapraszać na obiady,
Na przepadłe nic nie dawać,
Żyć oszczędnie, z krédką, główką,
Nie szastać zbytnio gotówką,
I do butelki nie stawać.
U nas dziwnie to się dzieje
Byle worek nie był pusty,