Strona:Pielgrzym.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXI.

Tu się przede mną skłonił litościwy
Władysławowy poseł: „Chcecie-ż, panie,
To wam tu syna wwiodę? — Miejcież i wy
Bożą Kolędę; król ją na wiązanie
Składa przez ręce me... żeście prawdziwy,
Że się zgorszenie nikomu nie stanie,
Com też miał zbadać, nim kogo dopuszczę
Na tę, co skryła waszę chorość, puszczę“.


XXII.

A jam odejrzał mu — cicho i długo.
„Za troskę króla o mnie, dzięki. Powiedz,
Że Bożym jestem i sług Bożych sługą —
A nie ów pasterz zbłąkany, bez owiec;
Chcę jeno, abym do Boga z zasługą
Tą ladajaką powrócił: manowiec,
Który mię wywiódł ze światowej matni,
Niech wszystkim zda się — że był mi... ostatni[1]“.


XXIII.

„O samobójcy i nędznym warjacie,
Jako nie wiedzą nic tłumy zgorszone,
Niech i wybrani myślą... że nie znacie
Grobu, co schłonął liche szczęty one,
W noc, w której zelżon był król w swej komnacie
Od niewdzięcznika — włóczęgi...“ Koronę
Pychy złożyłem u Wrót Pańskich dawno —
Słów gorzkich słodycz w oczach była jawną.


  1. Pod dn. 3 kwietnia 1081 r. zapisuje Kalendarz kapituły krakowskiej śmierć Śmiałego; położono tę zapiskę po powrocie Mieszka Bolesławica do Polski (ob. Balzer. Genealogja Piastów)