Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A jeżeli nie zdobędziesz tych pieniędzy, to co?
— To byłoby bardzo źle! Ale nie rób sobie z tego względu zmartwienia. Ostatecznie pieniądze wydostanę... tylko jest to tak nudne, nim się rzecz wyjaśni.
I znów siedzieliśmy obok siebie na kanapce, gawędząc rozumnie. A ja nawet poweselałem. Miałam wrażenie, że należy bardziej do mnie, odkąd pozwolił mi wejrzeć w swoje powszednie kłopoty.
Ale kiedy następnie rzekłam doń: „Zrób mi przyjemność; przyrzeknij mi, że w przyszłości nie będziesz tyle wydawał na mnie. Przecież ja sobie nic nie robię ani z darów, ani z wykwintnych obiadów — roześmiał się i, całując, odpowiedział:
— To bardzo miłe, coś powiedziała. Ale wierzaj mi, nie to mnie rujnuje. O, nie, moja słodka, maleńka — ta odrobina, którą wydajemy razem, jest kroplą w morzu.
A po chwili, nalawszy mi wina i trącając się ze mną kieliszkiem, dodał: — O ile pozwalasz mi na tę szaloną rozrzutność.
Doprawdy, mógłby ze mną się nie drażnić.

4 czerwca.

Ostatniemi dniami widuję go rzadko. Uto-